To będzie rekordowy rok w walce o czyste powietrze we Wrocławiu. Miasto w zasobie komunalnym planuje wymienić 1400 „kopciuchów” w 115 budynkach. Kolejne ponad 2 tys. pieców ma zostać zlikwidowane w ramach programu KAWKA Plus. Koszt tych działań to ok. 80 mln złotych.
Z nowym rokiem w kolejnych 100% gminnych kamienicach ruszają prace przy likwidacji pieców. Zarządcy tych nieruchomości, niemal każdego tygodnia, ogłaszają kolejne przetargi i podpisują umowy z firmami budowlanymi.
– Nasz cel to przyłączenie do sieci 115 budynków komunalnych i likwidacja 1400 pieców w zasobie komunalnym, przede wszystkim w Śródmieściu i na Starym Mieście. Dodatkowo zakładamy, że do KAWKI wpłynie 2 tys. wniosków. W sumie w 2021 z mapy miasta powinno zniknąć 3,5 tys. „kopciuchów” – podkreślił na specjalnej konferencji prasowej Rafał Guzowski, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. wymiany źródeł ogrzewania.
– Poprawa jakości powietrza we Wrocławiu to nasza wspólna sprawa. Oferujemy mieszkańcom najlepszy w Polsce program wsparcia w wymianie pieców, pomoc doradców energetycznych, ulgi w czynszu i dopłaty do rachunków za ogrzewanie. Ale też przypominamy, że od 2024 roku palenie w piecach najgorszej jakości będzie karane, zgodnie z uchwałą antysmogową – powiedział Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
Miasto z jednej strony likwiduje „kopciuchy” w zasobie 100% gminnym, z drugiej zachęca najemców, by sami zainteresowali się wymianą ogrzewania na ekologiczne. Dotyczy to zwłaszcza tych mieszkańców, których adresy nie znajdują się na mapie podłączeń do sieci ciepłowniczej.
– Samodzielna wymiana pieca to dla najemcy komunalnego bardzo dobre rozwiązanie. Przede wszystkim może dostać pieniądze z miasta i zrefundować wszystkie koszty, następnie otrzyma zwolnienie i ulgi w czynszu oraz dopłaty do rachunków za ogrzewanie. Dodatkowo może wymienić piec szybciej, niż zrobi to miasto i może sam zdecydować, jaki rodzaj ogrzewania zastosuje – wyliczył Rafał Guzowski.
Na zdjęciu prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, Katarzyna Szymczak-Pomianowska, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju UMW i Rafał Guzowski, pełnomocnik prezydenta ds. wymiany źródeł ogrzewania, fot. UMW
Około 200 osób pracujących w Biurach Obsługi Klienta Zarządu Zasobu Komunalnego oraz w Centrum Obsługi Mieszkańca Wrocławskich Mieszkań pomoże najemcom we własnym zakresie wymienić system ogrzewania. Udzielą oni niezbędnych informacji, pomogą skompletować i wypełnić dokumenty, przeprowadzą przez cały proces zmiany ogrzewania a wreszcie odbiorą nowy system grzewczy.
Aktualnie pracownicy Zarządu Zasobu Komunalnego wysyłają zaproszenia do najemców, w których zachęcają do złożenia wniosków o wymianę pieca, ale też informują o ulgach i dopłatach z których można skorzystać.
Wrocławskie Mieszkania od początku lutego rozpoczną natomiast pilotaż polegający na bezpośrednich wizytach w lokalach najemców komunalnych przez pracowników spółki – w sumie do maja pracownicy chcą odwiedzić – z zachowaniem zasad bezpieczeństwa związanych z pandemią koronawirusa – ponad 4 tysiące mieszkań w 500 budynkach.
Nawet 15 tys. złotych – tyle można otrzymać w 2021 r. na wymianę pieca w ramach programu KAWKA Plus. Warto się jednak pośpieszyć, gdyż to ostatni rok z maksymalną kwotą dotacji. W kolejnych latach dopłata od miasta będzie coraz niższa.
– Zmieniamy nieco barwy naszej akcji – z niebieskich na czerwone, żeby zaznaczyć, że to ostatni moment na uzyskanie maksymalnej dopłaty do wymiany pieca. Będziemy o tym przypominać w różnych formach, choćby poprzez tak wyklejone tramwaje i autobusy, ale także listy do mieszkańców czy bezpośrednie wizyty – wyjaśniła Katarzyna Szymczak-Pomianowska, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju UMW.
Tramwaj akcji „Zmień piec” już na ulicach Wrocławia, fot. UMW
2021 rok jest zatem kluczowy dla wrocławian, którzy wciąż używają w swoich domach „kopciuchów”. W 2022 roku kwota dotacji wyniesie już maksymalnie do 12 tys. złotych, w kolejnym roku będzie to 10 tys. zł, a w 2024 r. do 8 tys. zł.
– Pamiętajmy także, że wymienić piec możemy bez wkładu własnego. Przeszkoliliśmy już ponad 50 firm, które instalują nowe ogrzewanie, a następnie - w imieniu mieszkańca - rozliczają się z urzędem – dodała Szymczak-Pomianowska.