Dzięki wsparciu najbliższych może wypoczywać, nie martwiąc się dłużej o opał
Zdecydowałam się na wymianę pieca ze względu na moją chorobę. Smog przeszkadzał mi w oddychaniu. Sadza z drewna i koksu, którymi paliliśmy, była wszędzie: na ścianach, podłodze, oknach, a nawet na ubraniach.
Po wymianie pieca jest czysto, pachnie powietrzem, nie dymem. Z piekła przeszliśmy do nieba
Grażyna Radwańska - bohaterka „Zmień piec” z Maślic
Dzieci już wyprowadziły się z domu, a ja nie mam siły samodzielnie rąbać drewna czy nosić koksu wiadrami do pieca. Przed wymianą musiałam dźwigać ciężkie skrzynki, wstawać w nocy (czasem nawet co 2 godziny!) i pilnować, aby w piecu nie zgasło. Całe nasze życie było podporządkowane pilnowaniu pieca.
Cała rodzina Radwańskich zaangażowała się w wymianę pieca, fot. Tomasz Hołod / Redakcja Wroclaw.pl
Na początku niechętnie podchodziłam do tematu wymiany ogrzewania na ekologiczne – obawiałam się wyższych opłat. Dzięki pomocy mojej czwórki dzieci udało się sprawnie załatwić nie tylko nowe ogrzewanie, ale także obniżkę na opłaty za gaz przez pewien okres. Taki etap przejściowy to ogromne ułatwienie. Córka mówi, że jestem jak kopciuszek – przeszłam przemianę z kocmołucha w mieszkankę pięknego, czystego domu.